Globtroter - fiesta w Olsztynie
Trudno uwierzyć, żeupłynęłojuż 44 lata od jednej z najprzyjemniejszych praktyk studenckich. W okresie wakacji, każdego roku studenci Politechniki Warszawskiej Wydz. Geodezji i Kartografiiwyjeżdżali gdzieś w Polskę i sprawdzali praktycznie zdobytą wiedzę w trakcie roku akademickiego. Było ich 5 oraz dwa miesięczne obozy wojskowe. Pobyt w Olsztynie- Kortowie i praktykę zfotogrametrii wspominam jak wczasy...
Po raz drugi do Olsztyna zawitałem w 1977 r. kiedy topiastując funkcję v-ce prezesareprezentowałem Krakowskie Koło Przewodników Miejskich na jubileuszu Koła olsztyńskiego.
Tymrazemzaproszono mnie na na festiwal podróżników "GLOBTROTER FIESTA" w Miejskim Ośrodku Kultury.
Piątek 23 kwietnia był dniem moich występów. Przed południem odbyłem spacer "szlakiem wspomnień" po Kortowie, miasteczku studenckim Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego. Niegdyś była tu Wyższa Szkoła Rolnicza. Jest ten sam las, jezioro, budynki uczelni i domy studenckie, ale dziś jest piękniej; zadbane budynki, uporządkowane alejki, przystrzyżone trawniki, wszędzie kwiaty.
W samo południe na prośbę studentów, udzieliłem wywiad dla radia osiedlowego, a później przez ponad trzy godziny opowiadałem o swych podróżach w Miejskim Ośrodku Kultury. Widzów nie było zbyt wielu, ale może i dlatego, że była to pierwsza tego typu impreza w mieście nad Łyną. Zresztą czy frekwencja jest najważniejsza, czy nie ważniejsze było to, że po trzech godzinach wykładu nikt nie chciał opuszczać sali widowiskowej?
Trudno było opuszczać i tym razem bardzogościnny gościnny Olsztyn. Miło wspominam organizatorów, zwłaszcza Kasię Andrulonis, wspominam także niezwykłą gościnnośći opiekęjaką otoczyli mnie pracownicy Hotelu "Kopernik", gdzie zatrzymałem się na dwa dni. Dziękuję!
{cms_module module=\'album\' albums=\'38\'}